Warsztaty ceramiczne – spełniłam swoje małe marzenie!
Hej! Dziś przychodzę do Was troszkę żeby mieć pamiątkę po tym pięknym wydarzeniu, troszkę żeby się pochwalić i troszkę, żeby zainspirować Was do działania, bo jak to mówią – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! Właśnie tak zaczęła się moja przygoda z ceramiką, spójrzcie, co udało mi się stworzyć!
Ceramika – jak zacząć?
Wydaje mi się, że najlepszy sposobem na rozpoczęcie przygody z ceramiką, będzie znalezienie w swojej okolicy warsztatów ceramicznych dla początkujących. Zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie nie odbywają się one w każdym mieście, ale czasami warto się rozejrzeć i nawet kawałek dojechać. Ja też przez długi czas nie miałam pojęcia, że takie warsztaty są organizowane w moim mieście i jedyne co, to mówiłam sobie, że tak mi się marzy zrobienie własnej ceramicznej miseczki, talerzyka, czy kubeczka… Wiele potrafi się zmienić, kiedy przechodzimy z poziomu marzenia, do działania! I tak oto dzielę się teraz z Wami moimi małymi dziełami sztuki, które od niedawna zdobią wnętrze mojego domu.
Ceramika ręcznie robiona to coś, w czym nie sposób się nie zakochać!
Dobrze, to teraz pora na konkrety. Jak zrobić ceramiczne naczynie? Nie jest to wcale takie proste, ale też nie musi być takie trudne. Wszystko zależy od tego, jaki mamy pomysł i co chcemy zrobić. Wiadomo, że niektóre naczynka będą proste do zrobienia, a niektóre będą level hard pro i będziemy je tylko podziwiać z zachwytem. Według mnie jednak, nieważne co zrobimy, czy będzie to koślawy kubek, czy nierówny talerz, czy pofalowana miska – wszystko to będzie wyjątkowe, jedyne na świecie i dla nas samych najpiękniejsze i tylko to się liczy!
Na początku dostajemy porcję gliny i tak naprawdę od tego zaczyna się cała przygoda. Teraz pora puścić wodze fantazji i… tworzyć! W Internecie można znaleźć wiele inspiracji i to naprawdę niesamowitych, jednak przed pierwszymi zajęciami nie sprawdzałam tego zupełnie. Chciałam, aby te naczynka były moje w 100%, nie chciałam się niczym inspirować, tak więc wzięłam do ręki glinę i zaczęłam formować różne kształty. Cały ten proces jest dość prosty i przyjemny. Mi udało się stworzyć 3 małe, koślawe miseczki, które doskonale sprawdzają mi się teraz do przechowywania pierścionków oraz kolczyków, które aktualnie noszę oraz dwie większe podstawki, na których trzymam zegarki, czy bransoletki i naszyjniki. Powiem Wam, że szykowanie się rano jest dla mnie teraz o wiele przyjemniejsze, bo kiedy sięgam po biżu z tych moich małych cudeniek… ahh od razu na nowo czuję tę radość i satysfakcję 😀
Kiedy już uformujemy glinę i osiągniemy efekt, na jakim nam zależało, pozostaje wypalić ją po raz pierwszy, a następnie przejść do szkliwienia.
Szkliwienie ceramiki
Teraz kilka słów o tym, jak szkliwić ceramikę. Wiadomo, nie jestem ekspertką, ale już liznęłam ten temat i wiem, że wcale nie jest to takie proste, jakie się wydaje. Szkliwiona ceramika prezentuje się pięknie i jest znacznie bardziej odporna na wszelkiego rodzaju czynniki zewnętrzne, czy zniszczenia podczas użytkowania, dlatego warto to zrobić.
Jak szkliwić ceramikę?
Szkliwo trzeba najpierw dokładnie wymieszać, aby stało się gładką i jednorodną masą pozbawioną wszelkiego rodzaju grudek. Ku mojemu zdziwieniu, nie zachowuje się ono jak farba. Ma ono specyficzną, nazwałabym to taką mączną konsystencję, więc jeśli sądzicie, że nałożycie je sobie pędzelkiem i w dodatku namalujecie za jego pomocą jakieś wzory, to mocno się zdziwicie!
Kiedy szkliwo ma już odpowiednią strukturę, to pora zmoczyć wodą naczynie, które mamy zamiar teraz ubarwić. Sposobów szkliwienia jest wiele i ja nie jestem w tym temacie też żadnym ekspertem, ale robiłam to na dwa sposoby.
- Przelałam sobie trochę szkliwa do plastikowego kubeczka i polewałam nim swoje ceramiczne naczynko, starając się przy tym manewrować nim tak, aby szkliwo rozeszło się równomiernie na całej jego powierzchni.
- W przypadku małych miseczek, chwytałam je delikatnie dwoma palcami za róg i zanurzałam w całości w szkliwie, wyjmowałam i czekałam chwilkę, aż jego nadmiar spłynie z powrotem do wiaderka. Ten sposób jest zdecydowanie łatwiejszy do wykonania, jednak na warsztatach ceramicznych nie zawsze jest możliwość takiego rodzaju szkliwienia, chyba że właśnie w przypadku małych naczynek. Profesjonalne zakłady ceramiczne mają na wyposażeniu wielkie kadzie, w których bez trudu można zanurzać nawet duże naczynia.
Należy pamiętać, że podstawa naczynia, a dokładniej część, która będzie dotykała podłoża, nie może być pokryta szkliwem. Szkliwo podczas wypalania zmienia swoją konsystencję i gdyby część naczynia dotykająca pieca była nim pokryta, to przykleiłoby się do niego i to naprawdę mocno, a odklejenie go skutkowałoby a – zniszczeniem ceramiki i b – uszkodzeniem pieca. Jak w takim razie pozbyć się szkliwa z podstawy naczynia? Wystarczy wziąć zwykłą gąbeczkę, zmoczyć ją i porządnie odsączyć. W ten sposób, delikatnie przecierając, bez trudu usuniemy szkliwo z tych miejsc, z których chcemy.
Szkliwienie ceramiki krok po kroku!
Poniżej ściągawka, jak krok po kroku szkliwić ceramikę:
- Dokładnie mieszamy szkliwo do gładkiej konsystencji
- Zwilżamy wodą ceramiczne naczynie
- Nabieramy szkliwo do kubeczka i równomiernie polewamy nim ceramikę lub/
- Zanurzamy ceramikę w szkliwie
- Czyścimy podstawę ceramicznego naczynka i pozostawiamy do wyschnięcia
Tak przygotowaną ceramikę pozostaje już tylko wypalić po raz drugi w specjalnym piecu o zawrotnej temperaturze. W przypadku moich małych dzieł było to aż 2500 tysiąca stopni Celsjusza. Niesamowite, prawda? Jestem totalnie zauroczona całym tym procesem i przyznam się Wam po cichu, że jestem już zapisana na kolejne zajęcia.
Chciałam też na koniec podziękować Iwonce, za to, że mogę z nią dzielić tę przygodę, która dała nam więcej radości, niż mogłyśmy przypuszczać!
Trzymajcie się!
Kamila
Małgorzata
Moja zdolna Córeczka!!!! Gratuluję!
Kamila
Najlepsza Mamusia 🥰❤️