Suntago! Opinie Pani-Ka. Czy warto odwiedzić największy aquapark w Europie?

suntago park wodny

Jako że zawsze jest dobra pora na basen i wygrzanie kości (nawet tych młodych) w saunie, to dziś przychodzę do Was z moją opinią na temat Suntago, czyli największego aquaparku w Europie. Byłam, zobaczyłam, popływałam… Jeśli planujecie się tam wybrać, to być może moja opinia będzie dla Was przydatna. Zaczynamy!

Suntago opinie

Do Suntago trafiłam tak naprawdę przypadkiem podczas wyjazdu do Warszawy. Siedząc na bulwarach uznaliśmy, że fajnie byłoby wybrać się do największego parku wodnego w Europie, bo nie wiadomo, kiedy nadarzy się kolejna taka okazja. Bez dłuższego namysłu kupiliśmy bilety online – łatwo, szybko i przyjemnie. Szybki shopping w poszukiwaniu awaryjnego stroju kąpielowego i następnego dnia byliśmy już w Suntago. Cały kompleks zajmuje ogromną powierzchnię, jednak ku mojemu zdziwieniu, tak naprawdę miejsca do pływania nie było za wiele. Wydaje mi się, że główną atrakcją tego miejsca jest zawrotna ilość zjeżdżalni, ale o tym później. Tak naprawdę w Suntago znajdziemy wszystko to, co powinno znajdować się w takim miejscu, jednak czy moja opinia jest pozytywna? Bardziej określiłabym ją jako neutralną. Jakoś tak nie leżało mi to miejsce i nie mogłam się w nim swobodnie odnaleźć.

Z pewnością wiele osób przyciąga także basen z falami. W określonych odstępach czasowych (rozpiska jest wywieszona) w basenie włączane są mocne fale, które porywają wszystkich kąpielowiczów (naturalnie zgromadzonych w tym konkretnym basenie, czekających na tą konkretną atrakcję). Patrzyliśmy na siebie z lekkim niezrozumieniem, bo… nie było w tym nic ciekawego. W basenie tłum ludzi, miota nimi na wszystkie strony. Co w tym fajnego? Nam nie do końca udało się to odkryć.

Opinia na temat Suntago

Jest jeszcze jedna rzecz, która niesamowicie mnie zaskoczyła, mianowicie aby przejść z jednej strefy do drugiej musieliśmy tę trasę pokonać przez… restaurację/stołówkę. Cali mokrzy ludzie, z mokrymi włosami, ociekający wodą, przechodzący wśród stolików, przy których inni spożywali posiłek. No szok. Nie chcę nawet myśleć, ile wody z ludzi chlapało w talerze tym ludziom. No ale co zrobić? Innego przejścia nie było, szłam więc i ja, ale zdecydowanie niczego tam nie jadłam.

W Suntago znajduje się także strefa z basenami solankowymi. Całkiem przyjemne miejsce, ale nie zabawiliśmy tam długo. Wymoczyliśmy chwilę kości w wodach pełnych minerałów i poszliśmy dalej, bo chcieliśmy skorzystać ze wszystkich atrakcji. Zawitaliśmy także do sauny, ale tu nie powiem Wam za wiele, bo kiedy w końcu się zwolniła, to przestała działać. Masz ci los.

Co zabrać do Suntago?

Do Suntago należy zabrać dokładnie to samo, co na każdy inny basen. Nie ma tu żadnych specjalnych wymagań. Standardowo przyda się strój kąpielowy, ręcznik, klapki, żel do mycia ciała i suche majtki na zmianę 😉 Niewątpliwym plusem jest to, że jeśli zapomnisz jakiejkolwiek z tych rzeczy albo (tak jak ja) wpadniesz do Suntago spontanicznie podczas wypadu do Warszawy, to bez problemu kupisz wszystko to, co niezbędne w sklepiku, który znajduje się na terenie aquaparku. Ja kupiłam w nim japonki – liche zwyklaczki, za bodajże 27 złotych, ale jak mus, to mus, prawda?

Czy w Suntago trzeba mieć czepek?

Nie. Nie ma wymogu, który mówiłby o tym, że w Suntago trzeba mieć ze sobą czepek. Jest to nasza wolna wola i tak, jak niektórzy nie wyobrażają sobie wyjścia na basen bez czepka, tak niektórzy nie wyobrażają sobie wyjścia w czepku. Suntago to przede wszystkim miejsce rekreacyjne, relaksujące i pełne zabawy, tak więc czepek to żadne must have. Jeśli jednak jesteś jego zwolennikiem, a zapomniałeś spakować go do torby, to bez obaw, bo z pewnością kupisz go w sklepiku na terenie parku wodnego.

Ile jest zjeżdżalni w Suntago?

Liczba zjeżdżalni w Suntago jest dość imponująca, bo jest ich aż 17. To naprawdę robi niemałe wrażenie, bo taka ilość stwarza niebywałe warunki do zabawy na długie godziny. Z tymi godzinami, to nie przesadzam… Stanie w kolejce do tych atrakcji trwa bardzo długo 😉 Z pewnością można wstrzelić się w dzień i godzinę, kiedy ruch będzie o wiele mniejszy, ale jeśli wybieracie się do Suntago w weekend, to nie wróżę Wam szalonej zabawy na zjeżdżalniach. Zaskoczyło mnie też to, że strefa ze zjeżdżalniami jest całkowicie oddzielna. Wchodzi się na dużą, ciemną halę, z normalną podłogą (bez wody) i zajmuje się miejsce przy wybranej zjeżdżalni. Nie ma więc mowy o spontanicznym wejściu na zjeżdżalnię podczas pływania w basenie. Przyznam, że to nieco mnie zdziwiło. Przetestowałam jedną zjeżdżalnię, do której kolejka była najkrótsza. W innych nie zdołałam wystać, a biorąc pod uwagę fakt, że bilet miałam wykupiony na 3 godziny, to kompletnie by mi się to nie opłacało. Ewidentnie musiałam obejść się smakiem.

Suntago – czy warto?

Odpowiem dość lakonicznie – to zależy. Powiedzmy sobie szczerze, że słowa “największy aquapark w Europie” powodują, że oczekiwania rosną z automatu. Tak też było w moim przypadku. Nastawiłam się na wielkie WOW i oczekiwałam fajerwerków. Myślę, że opinia może różnić się też w zależności od tego, czy ktoś wcześniej odwiedzał już jakieś aquaparki, czy jedynie osiedlowe pływalnie z zamierzchłych czasów. Jeśli to pierwszy park wodny, jaką mieliśmy okazję odwiedzić, to z pewnością zrobi ogromne wrażenie i zapadnie w pamięć na lata. Jeśli jednak mamy już w tym temacie jakieś doświadczenia, to nie doznamy szoku. Moja opinia na temat Suntago jest więc dość neutralna i uważam, że w innych aquaparkach z pewnością nie bawiłabym się gorzej. Być może jeśli trafiłabym na czas, w którym byłoby znacznie mniej ludzi, to moja opinia byłaby lepsza.

Według mnie jest to miejsce warte odwiedzenia przy okazji, z ciekawości, ale nie jako cel dalekiej wyprawy sam w sobie. Najlepiej jednak będzie, jeśli przekonacie się o tym sami. Być może Suntago skradnie Wasze serca?

You Might Also Like

2 Comments

  1. Ola

    Zastanawiałam się nad tym zeby pojechać do Suntago. Opinie jednak były podzielone i nie wiedziałam, czy warto jechac tak daleko. widze, że masz podobne odczucia :d

    1. Kamila

      dokładnie – przy okazji okej, ale nie jako cel podróży sam w sobie 😀

Dodaj komentarz